CZWARTEK
Dzwoni budzik. Wybrany dźwięk - najbardziej irytujący, jaki istniał na telefonie. Budzik, jak to budzik, miał wybudzić. Nie wybudził. Myślę - jeszcze chwilka. Bum.
Budzę się. Patrzę na zegarek. Która godzina? Już po zajęciach. Ups.
PIĄTEK
Piątek pod kątem dbania o sobie. Dbania o siebie fizycznie i psychicznie. Trening sam się nie zrobi. Tak samo zresztą jak i rozciąganie. Każdy by chciał mieć wszystko na bum cyk cyk. Większości jednak brak cierpliwości. Mając jakąś pasję i ją codziennie pielęgnując - to jedna z ważniejszych cech. Gdyby każdy miał tyle cierpliwości, ile należy, na pewno zaszedł by tam, gdzie dokładnie zmierza i chce zajść. Wychodzę z założenia, że nie ma rzeczy niemożliwych. Na początek wystarczy wiara w to, że coś się uda. Później dochodzą chęci, do realizacji. Czas i cierpliwość. Warto uczyć się cierpliwości. Dla mnie również jej brak czasami. Jednak wiem, że z czasem osiągnę to, do czego dąże. Każdy z nas może być tym, kim chce. Jako dzieci, wszyscy mieliśmy niesamowicie dużo wiary, twierdząc... "jak dorosnę będę...". Dlaczego by nie mieć jej tyle teraz? Co się zmieniło?
SOBOTA
Czas na odpoczynek. Patrząc w kalendarz to pierwszy wolny weekend, bez większych obowiązków od początku sierpnia. Wyjazdy, warsztaty, koncerty, występy, indywidualne lekcje tańca, prowadzenie wieczorów panieńskich, prowadzenie warsztatów poza Białymstokiem, wyjazd w góry i inne. Kolejny wolny weekend przewidywany na grudzień... z czasem może i to nie. W każdej chwili może coś wskoczyć. Co mnie cieszy. Siedzenie i nic nie robienie męczy mnie po stokroć bardziej, niż 10 godzin tańca dziennie. Bywało i tak. Nie wiem czy umiem inaczej. Chyba już nie. Jednak jeżeli bardzo chcę znaleźć na coś, lub kogoś czas to go znajduję. Wszystko da się pogodzić. Sobota spędzona na aktywnym wypoczynku. Trening + standardowy stretching :)
Zainspirowana, zrobiłam sobie kilka naszyjników hand made. To niesamowite jak super tanim kosztem można przerobić byle gumkę, lub tasiemkę na biżuterię. Nie napędzając przy tym szalonej maszyny konsumpcjonizmu.
NIEDZIELA
Tak. W moim życiu jest także czas na mężczyznę. Jak wspominałam wcześniej - jak się chce to się wszystko da. Wychodzę z założenia, że ludzie, którymi się otaczamy powinni sprawiać, że czujemy się lepszymi osobami, wydobywać i pielęgnować w nas to, co dobre i piękne. Działa to też w drugą stronę. Zamiast doszukiwać się w kimś - jego wad i mu je wytykać (sprawiamy że te wady się tylko umacniają - nie jest to dobre) - lepiej pielęgnować i pomagać rozwijać się dla tej osoby w piękny duchowy sposób, wzmacniać go w jego pozytywne cechy, motywować, wspierać, próbować zrozumieć. Ciało to tylko ciało. Liczy się nasza dusza. To czy ktoś jest dobrym człowiekiem, czy nie.
Mówi się, że osoby, które nie szanują zwierząt, nie będą szanować także ludzi. Zgodzę się z tym. Krzywdzący zwierzęta, choćby byli najmilszymi ludźmi na świecie - nie będą dobrymi osobami.
Sądzę że każda istota jest tak samo ważna. Nie ważne czy jest to mikroskopijny robaczek, pajączek, wąż, szczur, mysz, pies, kot, człowiek. Jesteśmy wszyscy równie ważni. Trochę dziwne jest postrzeganie samego człowieka jako władcę wszystkiego. Nie wiemy czym jest wszystko i gdzie jest koniec i początek. Każdy element jest częścią jednej układanki. Mogłabym na ten temat pisać długo i długo. Jednak nie o to chyba chodzi? Tyle "rozkmin" w głowie często mąci wodę :)
PONIEDZIAŁEK
Stacja irytacja? Delikatniusio. Zachodzę na uczelnie. Ja + 4 inne osoby. Czekamy na zajęcia. Nie ma wykładowcy, nie ma reszty. Trochę pogadaliśmy, trochę się pośmialiśmy. 15 minut minęło. Czas do domu.
Dlaczego irytacja? Tajemniczość i nie przekazywanie informacji to słaba cecha grupy. Kilka kolorowych słów ciśnie się na usta, ale po co? :)
Najbardziej boli stracony czas.
Na szczęście są jeszcze pozytywy tego dnia. Trening. 3 godziny tańca, godzina rozciągania. To dobry dzień. Warto zauważać pozytywy. Nie ignorując negatywów. Ludzie kryjący swoje uczucia i emocje, chyba mają ciężko w życiu.
WTOREK
Trening, trening, trening. A właściwie trenowanie innych. Uwielbiam to. Warto robić, to co się lubi w życiu. Na ostatnich zajęciach zrobiłyśmy niespodziankę Marcie, dziewczynie, a właściwie kobiecie, mega pozytywnej, która chodzi do mnie na zajęcia. Marta miała urodziny. Jak mniemam nie spodziewała się tego, co dla niej przyszykowałyśmy. Jest to osoba bardzo ciepła, miła, pogodna. Nie sztuczna, nie fałszywa. Z jej ust mimo całej pozytywnej aury jaką wokół siebie roztacza nie ma ani kszty fałszywości. W każdej sytuacji, z pozoru niekorzystnej, czy też negatywnej - Marta potrafi znaleźć pozytywy. Nie znam drugiej takiej osoby. Cieszę się że spotykam takich ludzi w życiu. Życzę im jak najlepiej z całego serducha <3 Marta jest nauczycielką - chciałabym za czasów szkolnych mieć takiego nauczyciela.
ŚRODA
Dziś dzień. Działo się dużo. Poranek z cyklu załatwiania spraw. Później uczelnia. Z uczelni od razu na taniec. Pole dance, taniec współczesny i balet. Kilka godzin zleciało jak pstryknięcie palców. Powrót do domu około 23. Zmęczona, ale szczęśliwa, siadam pisać bloga. Śmieszne trochę. Dziwnie się czuję z tym. Nie jest to raczej do mnie podobne, nie miałam nigdy w zwyczaju pisania pamiętników i innych badziewek. Na dziś chyba już więcej nie nasrobię. Mam nadzieję że jutro, a raczej jescze dzisiaj budzik mnie nie zawiedzie.
Dobranoc.